Dni robią się krótsze, liście zmieniają kolor, jest chłodno i deszczowo a u mnie ciągle króluje zieleń:) W ramach uszczuplania zapasów na druty wskoczyła kolejna sztuczna nitka.
Jaki jest akryl, każda dziewiarka wie ale w tym przypadku plusem jest kolor, który w realu wygląda jeszcze lepiej. W robótce wygląda to tak:
To co tak smętnie wisi na manekinie to mój "ogoniasty":)
Moda na tego typu wyroby trwa nadal. Jest duże zainteresowanie tym fasonem więc i ja dostałam zamówienie na taki sweterek. To jest mój pierwszy ogoniasty, a jak coś robi się po raz pierwszy to zawsze przytrafiają mi się niedociągnięcia, które przemilczę:)
Te niedociągnięcia spowodowały, że prucie stało się koniecznością. Niby wszystko wymierzyłam, wyliczyłam ale przody były za szerokie więc przezornie zaczęłam drugą, węższą wersję. Pierwszą zostawiłam aby w razie potrzeby wrócić do niej. Na szczęście druga wersja okazała się lepsza a pierwsza z bólem serca została spruta.
Dzierganie zaczęłam od góry. Oczka nabrałam na prowizoryczny łańcuszek aby mieć możliwość dorobienia wyższego kołnierza.
Tym razem już było lepiej. Jednak do ideału jeszcze daleko.
Jak widać, sweterek nie został zblokowany bo właścicielka go szybko zabrała:) W blokowaniu akrylu nie mam zbyt dużego doświadczenia. Moja jedyna próba blokowania żelazkiem okazała się katastrofą. Dlatego pozostawiłam to tak, jak zostało zrobione. Mam nadzieję, że w trakcie użytkowania sam się dotrze:)
Okolice szyi nieco wydłużyłam aby można było porządnie się otulić.
Oczka na raglan dodawałam co 3 rzędy.
Wszystkie brzegi i krawędzie wykończyłam ściegiem francuskim.
Zużyłam ok 5 motów włóczki Mimoza Natura nr 39, a druty to nr 4,5mm.
Szlaki zostały przetarte, więc następne ogoniaste będą już takie jak potrzeba:)
Z ciekawostek florystycznych dzisiaj pokażę Wam moją Passiflorę - Męczennicę Niebieską, która pięknie zakwitła. Kwiat jest po prostu nieziemski, zresztą sami spójrzcie
Dodatkowo kwiaty zostały zapylone i dały takie owoce. Po bliższym rozpoznaniu wydaje mi się, że to jest Granadilla - odmiana passiflory. Moje owocki są jeszcze zielone i nie wiem czy zdążą dojrzeć bo zrobiło się zimno.
Dzisiaj to już wszystko czym chciałam się z Wami podzielić. Dziękuję za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam!
Bożena
Twój ogoniasty świetnie się prezentuje. Moim zdaniem to ponadczasowy fason. Mimo, iż przeraża mnie trochę ogrom oczek na drutach, to zamierzam do niego powrócić, bo dobrze się w nim czuję.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł zaczęcia dwóch wersji rozmiarowych i kontynuowania tej optymalnej:-)
Nie ma się czego bać, bo chociaż oczek prawych jest dużo to jednak szybko przybywa robótki. Zawsze też można urozmaicić i wstawić jakiś wzór. Wtedy nie będzie nudno.
UsuńDruga wersja rozmiarowa powstała później jak nabrałam podejrzeń, że to wszystko będzie za duże.
Mam już zamówienie na następny ogonek tylko muszę poszukać innej włóczki o takim samym kolorze.
Dzięki za dobre słowo:)
Sweter wyszedł cudownie,mój nadal leży.Bardzo lubię dziergać Mimozą ,mimo że akryl ale go lubie.Kwiat rzadki, ciekawe jakie dalej będą jego owoce.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTrochę chrzęściło mi na drutach (tak jak chrząszcz w gąszczach) ale ogólnie to nawet przyjemnie się dziergało:)
Też czekam aż dojrzeją chociaż chłód im nie sprzyja.
Pozdrowienia:)
Piękne swetrzysko i kolor też fajny.
OdpowiedzUsuńRozmiar jest słuszny więc jest czym się otulić:)
UsuńA kolor (choć się napatrzyłam podczas robienia) nadal bardzo mi się podoba:)
Cudny ten sweterek. Lubię robić z akrylu bo fajnie się , aczkolwiek na druty to go jeszcze nie próbowałam. Myślę ze zawsze jest najgorzej zrobić ten pierwszy !!
OdpowiedzUsuńA kwiatek w tej Twojej roślince naprawdę boski jest !!
Pozdrawiam
Pięknie dziękuję Aniu!
UsuńAkryle różnie przerabiają się na drutach. Jedne całkiem dobrze inne (szczególnie te starsze) to fatalnie. Ale akryle mają tą zaletę, że jest duży wybór kolorystyczny i są dużo tańsze.
Przy pierwszym ogonku nabyłam doświadczenia więc następny pójdzie gładko:)
Ogoniasty wyszedł świetny, taki do otulenia. Nigdy jeszcze nie robiłam tego fasonu, a kiedyś marzyłam o nim, może nadszedł już czas? Dzianina wyszła Ci bardzo udana, ale to do tej wspaniałej rośliny zaświeciły mi się oczy, passiflorę znam i kupuję suszoną, tego roku kupiłam sadzonkę, trzyma się, ale jest bardzo niepozorna, nie wiem czy to taka odmiana o kwiatach drobno blado niewidzialnych czy nie służy jej miejsce na moim balkonie. Serdecznie pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję! Warto wydziergać sobie taki sweterek w tym fasonie bo fajnie się go nosi i jest praktyczny.
UsuńPassiflorę kupiłam w tym roku w Biedronce. Sadzonka była bardzo mizerna i myślałam, że już nic nie wyrośnie. Dałam jej lepszą ziemię i gdy zrobiło się ciepło wystawiłam na dwór. Nie mam balkonu więc stała przy domu w pełnym słońcu. Myślałam, że ją to słońce spali ale o dziwo radziła sobie całkiem nieźle. Tylko regularnie podlewałam i chroniłam od ulew i gwałtownych wiatrów. Resztę widać na zdjęciach:)
Prześliczny sweterek! Podziwiam! Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i również przesyłam pozdrowienia!
UsuńObejrzałam bardzo dokładnie cały sweterek, zawsze tak robię ;0) i muszę Ci napisać, że sweterek jest śliczny :0) doskonały jak "Pasiflora" i równie cudny w kolorze :0)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :0)
Po tak wnikliwej kontroli jestem już znacznie spokojniejsza:)Cieszę się, że dostała zielone światło:) Chociaż do Passiflory to jej jeszcze daleko. Nic nie dorówna doskonałości natury.
OdpowiedzUsuńUściski!
Bardzo fajny ogoniasty. Doskonały pomysł z tym kołnierzem, będzie jeszcze przytulniejszy ;) podoba mi się bardzo. A ten kwiatek na mnie patrzy, jednym okiem... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję, chociaż do twojego ogoniastego to mu daleko.
UsuńKwiatek jest jednooki ale to bardzo bystre i wszechwidzące oko:)
Wprawdzie jestem jeszcze w trakcie dwóch ażurowych udziergów, ale tym ogoniastym sprawiłaś, że nabrałam ochoty na wydzierganie podobnego :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę Reniu, że Cię zainspirowałam. A tak swoją drogą to, podstawy ogoniastego pochodzą od Ciebie http://sposobynadziergawki.blogspot.com/2013/03/
UsuńDziękuję!
Oj, jaki fajniutki ten ogoniasty! Można się nim otulić - w sam raz na aktualną pogodę :) I kolor ma piękny!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się wstrzelić z wyrobem w odpowiednią pogodę:)
Bardzo ładny sweter. Świetnie to zrobiłaś z tym wykończeniem pod szyją.
OdpowiedzUsuńAkryl nie jest może najlepszym włóknem do noszenia i dziergania, ale ma swoje zalety, na przykład to, że jest wytrzymały.
Passiflorę znałam dotąd jako ziółko na nerwy, bardzo skuteczne. Nie próbowałam hodować, ale teraz naszła mnie ochota :)
To jeden z kilku plusików akrylu - wytrzymałość. Dlatego będzie do codziennego użytku. Nosicielka lubi się otulić a akryl jest dość miękki i nie gryzący:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że passiflora koi nerwy, więc jak zajdzie potrzeba to zastosuję:)
Nic to, że akryl - faktycznie, kolor i fason robią tu swoje! Świetnie wygląda, w ogóle nie widać, że Twój pierwszy, zawodowa robota! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Czas pokaże jakie będą następne ogoniaste:)
Usuń