czwartek, 17 września 2020

Lilia Wodna

 Lato przemknęło z prędkością światła. Tyle miałam planów robótkowych i nic z tego nie wyszło. Myślałam, że jednak mój dorobek  będzie większy ale dobrze, że chociaż  udało mi się zrobić szaliczek,  którego początki sięgają jeszcze maja. 

Dzięki zastosowanej włóczce szal jest delikatny i zwiewny. Chociaż wygląda jak mgiełka to jednak potrafi przyjemnie otulić:)

W mojej "domowej pasmanterii" leżał sobie samotny moteczek Lace Dropsa. Ponieważ to cieniutka nitka więc mogłam połączyć ją z inną włóczką lub zrobić coś samodzielnego. Wybrałam drugą opcję i powstał szal o wymiarach 150/55cm.  

Waterlily to nazwa wzoru, który w szalu został użyty a można go znaleźć pod tym linkiem Lilia Wodna

 
Od siebie dodałam perłowe koraliki, które wnikliwe oko szybko zauważy:)

Na końcach jest border, którego wzór zapożyczyłam z książki The Haapsalu Shawl. Pierwszy border robiony był od razu z częścią główną szala  a drugi musiałam doszyć ściegiem dziewiarskim.

Po zeszyciu zostało już tylko pranie i blokowanie

Po wszystkich zabiegach upiększających została tylko sesja zdjęciowa:)

Na szal nabrałam 111 oczek a przerabiałam na drutach 3,5mm

Prace ogrodowe i przetwory do zimowej spiżarni zostały zakończone więc mam zielone światło na robótki.  Dobra wiadomość jest taka, że powoli wraca moja chęć do dziergania  i pojawiają się nowe pomysły, które co prawda wymagają jeszcze doprecyzowania:)   

 Tą optymistyczną wiadomością kończę dzisiejszy wpis i dziękuję, że pamiętacie o mnie i odwiedzacie mój blog zostawiając przemiłe komentarze:) 

Serdeczności:)