Właściwie to miałam dziergać zupełnie coś innego, ale nie mogłam zdecydować się czego tak naprawdę chcę. Zaczęłam intensywnie przeglądać internet w nadziei, że coś mnie urzeknie. No i podobało się ale nie na tyle, aby to zrobić. Następnie przejrzałam moje zasoby włóczkowe i też nie było inspiracji aż w ręce wpadła mi niedokończona robótka. I to był impuls do dalszego działania:) Postanowiłam, że wszystko spruję i zacznę od nowa. Jednak, po chwili namysłu doszłam do wniosku, że może lepiej będzie jak wykorzystam chociaż część tej starej pracy. I tak oto powstał bezrękawnik.
Pierwowzór robiony był w dwóch kawałkach od dołu do góry. Sprułam więc górną część do pach i dorobiłam górę typowo męską.
Wzór też nie porywa bo to moja bardzo wczesna twórczość, tak na oko to około 12 lat wstecz. Moda w tamtym czasie była inna, więc taki zestaw oczek wydawał mi się wtedy bardzo ciekawy. Teraz patrzę na to inaczej ale zachowałam ten styl dla potomności:)))
Zdecydowałam się na taką przeróbkę również ze względu na włóczkę. Co prawda wełna jest szorstka, niezbyt przyjemna (chyba zgrzebna) i nawet trochę podgryza więc stwierdziłam, że na męski bezrękawnik będzie w sam raz:) Po praniu trochę się wygładziła i całkiem fajnie się układa.
A tak wyglądało to Coś przed pruciem:)
To miał być sweterek dla mnie. Nie wiem jak ja to robiłam ale podkrój przy szyi był tak mały, że głowa nie przechodziła. Pewnie dlatego robótka została porzucona.
Teraz, całość prezentuje się dużo lepiej a lewa strona wygląda tak. Natomiast na zdjęciu poniżej to już intensywne dzierganie.
A tak prezentuje się na modelu.
Ponieważ znów złapałam wenę do przeróbek więc postanowiłam uszczęśliwić mojego męża takim uniformem:)
A tutaj inny rodzaj bezrękawnika też na żywej modelce:)
Serdecznie pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie i to już chyba wszystko czym chciałam podzielić się z Wami dzisiaj.
HB