Za oknem przyroda już budzi się do życia, ptaszki radośnie śpiewają, pączki na drzewach pęcznieją i dzień jest znacznie dłuższy ale zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Mając powyższe na uwadze zrobiłam sweterek i mam nadzieję, że być może jeszcze kilka razy go założę.
Fason najprostszy z możliwych. Taki sobie wymarzyłam i wydziergałam tym razem wreszcie dla siebie a na zdjęciach prezentuje go moja Córcia. No ktoś musi przecież zrobić te zdjęcia:)
Sweter robiłam od dołu do góry, a potem z korpusu nabrałam oczka na rękawy.
Jest cieplutki i milutki a do zrobienia użyłam Limy Dropsa col. 619 beżowy mix.
Do ściągaczy użyłam drutów 4mm a reszta to już 4,5 mm.
Sweterek waży 0,5kg więc wyszło 10 motków wełenki.
Ostatnio, podczas robienia zakupów spożywczych natknęłam się na sznurek wędliniarski. Po
bliższym rozpoznaniu okazało się, że to bawełna z niewielkim sztucznym
dodatkiem. I tak w trakcie medytacji olśniło mnie, i znalazłam dla nich
(nici oczywiście) bardziej dekoracyjne przeznaczenie. Z jednej szpuli
powstało 6 podkładek pod talerze i jeszcze troszkę nici zostało. Jedyny minus to
trudne przerabianie ponieważ nici są bez poślizgu. Wyjściem było
luźniejsze przerabianie.
Nie wiem jak inne dziewiarki zapatrują się na takie wykorzystywanie różnych nieoczywistych materiałów w robótkach ale mnie takie rozwiązania bardzo się podobają.
I to już wszystkie newsy, którymi chciałam się dzisiaj z Wami podzielić:)
Pozdrawiam!
Halina Bożena