Wreszcie zima przestała nas czarować i pokazała swój wilczy pazur. Nasypało tyle śniegu, że pewnie do wiosny pozostanie. Są to trudne warunki pogodowe i musimy sobie z nimi jakoś radzić. Niektórzy lepiej znoszą zimno a innym trzeba pomóc. I takim właśnie stworzeniem jest Django, który kocha ciepełko i bez ciepłego ubranka to nawet łapy za próg nie wystawi. Właściciele zapytali czy da się zrobić jakiś strój, który ochronił by go od zimna. Bardzo ucieszyłam się z tego zadania bo jeszcze nigdy nie robiłam takiej rzeczy:)
Dostałam wymiary pupila, włóczkę i ogólne wskazówki a reszta to już moja własna twórczość:)
Prace rozpoczęłam od golfika a potem sukcesywnie posuwałam się w dół. Na
koniec dorobiłam nogawki i pliskę.
Ważnym elementem jest dziurka na grzbiecie, która umożliwia zapięcie smyczy.
Aby nie było tak monotonnie to pomyślałam, że trzeba dodać jakiś element zdobniczy. I gdy tak dumałam co by tu zrobić, mój wzrok padł na zeszyt do robótek a dokładnie na okładkę. Zresztą sami spójrzcie. Przecież to wymarzony element:)
Wystarczyło tylko przenieść tą wilczą łapę na kartkę a potem wrobić w dzianinkę. Oczywiście musiałam zrobić próbną łapę aby zobaczyć jak to będzie układać się na figurze:)
Próbka wyszła całkiem nieźle więc pozostało tylko dziergać.
Ponieważ była to praca na odległość więc wszelkie przymiarki nie wchodziły w grę. Trzeba było sobie jakoś poradzić i znaleźć wyjście awaryjne.
To wyjście awaryjne ma na imię Sara i jak widać a właściwie to nie widać zbyt wielkiego entuzjazmu. Modelka to z niej żadna. Chyba wie, że nie dla niej ten strój:)
Mam nadzieję, że Django jest bardziej zadowolony i teraz chętniej wychodzi na spacery:)
Na koniec dodam, że robiłam na drutach 4mm a włóczka to oczywiście Karisma.
Dziękuję za odwiedziny i cieplutko pozdrawiam!
HB